Ojciec i bracia pili, a matka była w nich zakochana bez pamięci. Ja i siostra byłyśmy od sprzątania i usługiwania. Jednak postanowiłyśmy odwrócić role…
W naszym domu rządziła nierówność. Mężczyźni pili, rozsiadali się jak królowie, a my z siostrą w ciszy zbierałyśmy za nimi resztki. Matka, zakochana w nich bez pamięci, nie widziała problemu. Ale pewnego dnia coś we mnie pękło…
Odwrócenie ról wydawało się niemożliwe. Ojciec i bracia nie znosili sprzeciwu, a matka zawsze stawała po ich stronie. Ale razem z siostrą miałyśmy plan – i zamierzałyśmy go zrealizować, choćby świat miał stanąć na głowie…
Mężczyźni na piedestale
Mój ojciec zawsze uważał, że miejsce kobiet jest w kuchni. Razem z bratem siedział przy stole, głośno się śmiejąc i popijając kolejne piwa. Gdy potrzebowali czegokolwiek – szklanki wody, drugiej porcji obiadu czy kolejnej paczki papierosów – wystarczyło, że kiwnęli palcem. Matka biegała wokół nich jak wierna służąca, a gdy tylko ośmieliłyśmy się z siostrą odmówić, słyszałyśmy te same słowa: „To jest twoja rola”.
Próbowałyśmy rozmawiać z matką. Tłumaczyłyśmy, że czujemy się traktowane jak niewolnice. Ale ona zawsze znajdowała usprawiedliwienie dla ich zachowania. „Twój ojciec ciężko pracuje, zasługuje na odpoczynek. A bracia? Przecież to jeszcze dzieci, musisz być wyrozumiała”. Problem w tym, że ojciec od lat pracy nie widział na oczy, a bracia byli już pełnoletni.
Pierwsze iskry buntu
Pamiętam ten dzień jak dziś. Był środek lata, a my z siostrą wróciłyśmy z pola, zmęczone i spocone. Ojciec z braćmi jak zwykle urządzili sobie ucztę – stół pełen jedzenia, które wcześniej przygotowałyśmy, a wokół niego bałagan, jakby przez kuchnię przeszło tornado. Siostra rzuciła ścierkę na podłogę.
„Mam tego dość!” – krzyknęła. Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni, jakby ktoś wyłączył muzykę na weselu.
„Coś ty powiedziała?” – zapytał ojciec, podnosząc głos.
„Słyszeliście. Od dzisiaj sami po sobie sprzątacie. I nie liczcie na to, że będę wam podawać jedzenie. Możecie to zrobić sami”.
Matka, stojąc obok stołu, złapała się za głowę, a ojciec uderzył pięścią w stół. „Jakiś bunt w domu? To ja tu rządzę!”.
Plan zemsty
Przez następne dni panował chłód. Ojciec i bracia czekali, aż wrócimy do dawnych zwyczajów, ale my miałyśmy inne plany. Postanowiłyśmy działać sprytnie.
Przestałyśmy gotować i sprzątać. Wszystko, co było w lodówce, oznaczałyśmy naszymi inicjałami. Pranie? Robiłyśmy tylko dla siebie i matki, choć ta nadal próbowała łagodzić sytuację. Kiedy ojciec zorientował się, że skończyły się czyste skarpetki, wpadł w szał.
„To jakieś żarty?!” – wykrzyczał.
„Nie, tato. Teraz sami się obsługujecie. Chcemy zobaczyć, jak to jest, gdy role się odwracają” – powiedziałam spokojnie.
Efekt domina
Z początku sytuacja wyglądała dramatycznie. Bracia wpadli na pomysł, żeby sprzątać „po męsku” – czyli zgarnąć wszystko na jedną kupę i uważać sprawę za załatwioną. Ojciec próbował przekupić matkę, żeby wróciła do starych nawyków, ale ona, ku naszemu zaskoczeniu, stanęła po naszej stronie. „Dziewczyny mają rację. Czas się trochę ogarnąć” – powiedziała pewnego wieczoru. To był moment przełomowy.
Prawda wyszła na jaw
Kilka dni później ojciec zaprosił nas na rozmowę. Zgodził się na „układ”. Zaczęliśmy podział obowiązków – każdy miał swój dzień na sprzątanie i gotowanie. Bracia marudzili, ale powoli wdrażali się w nowy system.
Największym zaskoczeniem było jednak to, co powiedziała matka. „Dziewczyny, przepraszam was. Widziałam, co się dzieje, ale bałam się, że jeśli się sprzeciwię, ojciec odejdzie. A ja… nie chciałam być sama”. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Przez tyle lat była tak zapatrzona w ojca, że zupełnie zapomniała o nas.